Poranek czerwcowy słonkiem przystroił nasze przedszkole.
My dziś ubrani świątecznie we wspólnym stajemy kole.
Dziś nasze twarze maleńkie ogarnia tęsknota, żal.
Tak miło tutaj i pięknie, lecz czeka nas inna dal.
I nigdy nie zapomnimy jak dobrze było w tym kole.
Chociaż do szkoły idziemy w sercu zostanie przedszkole.
Żegnajcie wszystkie zabawki już nie czas bawić się z wami.
W szkole idziemy siąść w ławki, a swe przedszkole żegnamy.
Gdy
przedszkole witałem jako maluch spłakany
nie mówiłem „dzień dobry” i trzymałem się mamy.
No a teraz popatrzcie jaka wielka odmiana
czytam, liczę i tańczę i nie trzyma mnie mama.
Że tak wiele dziś umiem, dziś dziękuję za to
mogą dumni być ze mnie, moja mama i tato.
nie mówiłem „dzień dobry” i trzymałem się mamy.
No a teraz popatrzcie jaka wielka odmiana
czytam, liczę i tańczę i nie trzyma mnie mama.
Że tak wiele dziś umiem, dziś dziękuję za to
mogą dumni być ze mnie, moja mama i tato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.